19/09/2011

Naleśnikowy motyl

Naleśnikowy motyl

Naleśnikowych wariacji ciąg dalszy:) Tym razem naleśnik w kształcie motylka. Czyż nie jest on uroczy? 
Dzisiaj miał być wpis z wycieczki do Krakowa, jednak z braku sił, przekładam relację na jutro:) Pogodę mieliśmy bardzo korzystną, było ciepło i słonecznie, pokonując kilkanaście kilometrów dziennie wiele zwiedziliśmy, byliśmy zmęczeni, jednak pełni niezapomnianych wrażeń i radości:)

Naleśnikowy motyl

Przepis autorski

Naleśnikowy motyl

Składniki:

  • 5 naleśników
  • 250 g truskawek
  • 1 szkl. bitej śmietany
  • 150 g serka waniliowego

Bitą śmietanę mieszam z serkiem. Naleśniki smaruje kremem, dodaje do nadzienia pokrojone truskawki. Jeden naleśnik zwijam w rulon, a cztery pozostałe w chusteczkę. Składam motyla. Dekoruje śmietaną lub serkiem i owocami. 

Smacznego! :) 



18/09/2011

Kruche babeczki z budyniem i winogronem

 
Kruche babeczki z budyniem i winogronem

A dzisiaj ciąg dalszy babeczkowych szaleństw. Tym razem kruchutkie babeczki z budyniem śmietankowym i jasnym winogronem. 
 
Babeczki kruche z budyniem i winogronem


Przepis autorski

Babeczki kruche z budyniem i winogronem

Ciasto:
  • ½ kostki margaryny (125 g)
  • 1,5 szkl. mąki pszennej
  • 1/3 szkl. cukru
  • 1 łyżeczka cukru waniliowego
  • 1 jajko
  • 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
Dodatkowo:
  • 1 budyń śmietankowy
  • 2 szkl. mleka
  • 2 łyżki cukru
  • białe winogrona do dekoracji

 
 
Winogrona myję, osuszam.
 
Ciasto na babeczki: Mąkę przesiewam, łączę z cukrem, cukrem waniliowym i proszkiem do pieczenia. Do miski wsypuję mąkę, dodaję margarynę i jajko. Wszystko dokładnie mieszam. Zagniatam ciasto, zawijam w folię spożywczą i odkładam na 30 minut do lodówki. Foremki do babeczek smaruję margaryną lub masłem i obsypuję mąką. Schłodzone ciasto wałkuję cienko i wylepiam nim foremki. Wstawiam do nagrzanego piekarnika i piekę około 15 minut w 200*C. Przed wyjęciem z foremek babeczki lekko studzę.
 
W tym czasie robię nadzienie: Gotuję budyń na mleku z cukrem zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Ostudzone babeczki nadziewam ostudzonym budyniem śmietankowym, dekoruję połówkami winogron i podaję.

Smacznego! :)

17/09/2011

Kruche babeczki z budyniem i malinami


Kruche babeczki z budyniem i malinami
Kruche babeczki z budyniem i malinami

Jedne z najlepszych babeczek jakie jadłam do tej pory. Kruchutkie babeczki z budyniem malinowym i świeżymi malinami:) Co prawda miałam troszkę roboty przy pieczeniu babeczek, jednak było warto.
Post zaplanowałam na weekend, jednak nie ma nas w domu, jesteśmy z K. i bratem, Paulinką w pięknym mieście, Krakowie. Po niedzieli relacja z tego wypadu, mam nadzieję, że wiele ciekawych miejsc odwiedzimy w ciągu tych dwóch dni i że pogoda nam dopisze. A tymczasem zapraszam na smaczne babeczki z malinami.

Kruche babeczki z budyniem i malinami

Przepis autorski

Kruche babeczki z budyniem i malinami

Ciasto:
  • ½ kostki margaryny (125 g)
  • 1,5 szkl. mąki pszennej
  • 1/3 szkl. cukru
  • 1 łyżeczka cukru waniliowego
  • 1 jajko
  • 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
Dodatkowo:
  • 1 budyń malinowy
  • 2 szkl. mleka
  • 2 łyżki cukru
  • maliny do dekoracji
  • listki melisy do dekoracji


Ciasto na babeczki: Mąkę przesiewam, łączę z cukrem, cukrem waniliowym i proszkiem do pieczenia. Do miski wsypuję mąkę, dodaję margarynę i jajko. Wszystko dokładnie mieszam. Zagniatam ciasto, zawijam w folię spożywczą i odkładam na 30 minut do lodówki. Foremki do babeczek smaruję margaryną lub masłem i obsypuję mąką. Schłodzone ciasto wałkuję cienko i wylepiam nim foremki. Wstawiam do nagrzanego piekarnika i piekę około 15 minut w 200*C. Przed wyjęciem z foremek babeczki lekko studzę.

W tym czasie robię nadzienie: Gotuję budyń na mleku z cukrem zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Babeczki nadziewam ostudzonym budyniem, dekoruję malinami i listkami melisy.

Smacznego! :)
 

16/09/2011

Przedpremierowy odcinek "Coś na ząb" - recenzja


Podopieczny Jamiego Olivera, zwycięzca programu "Kucharz Jamiego", charyzmatyczny Aaron Craze, doczekał się swojego własnego programu telewizyjnego, w którym pokazuje nie tylko jak i co gotować, ale również, jak się bawić i jak spędzać czas z przyjaciółmi. Aaron Craze, podopieczny Jamiego Olivera, jeszcze przed kilku laty zajmował się kładzeniem wykładzin, lecz dzięki fundacji Fiffteen i własnej pracy odniósł sukces i zaczął pracować jako szef kuchni. Jest wytrwały i ambitny, do gotowania podchodzi z wielką energią. W swojej pierwszej własnej serii telewizyjnej przygotowuje pomysłowe dania wywodzące się z różnych regionów świata. To nic, że sam nie podróżował zbyt wiele, wystarczy, że wychował się na ulicach Londynu, które są tyglem, w którym łączą się kultury różnych narodów.
W każdym odcinku Aaron przygotowuje dania, które poda swoim kumplom w czasie spotkania. I myli się ten, kto wyobraża sobie, ze spotkają się przy pięknie nakrytym stole. Gospodarz programu jest w ciągłym ruchu. Fakt, że został szefem kuchni nie oznacza, ze musiał zrezygnować ze swoich przyjemności i zmienić grono znajomych. Nadal jeździ na deskorolce, spotyka się z parkour'owcami i uczestniczy w zawodach sportów ekstremalnych. Jego dania są symfonią smaku, dodatkowo zawsze podaje je w wymyślny, niepowtarzalny sposób. Aaron w kuchni jest w swoim żywiole, z pasją łamie powszechnie przyjęte kulinarne zasady, urozmaica przepisy i pokazuje, że przygotowywanie dań to niezła zabawa. Seria "Coś na ząb" to przykład jak zwykły chłopak może stać się szefem kuchni, który zwraca na siebie oczy kulinarnego biznesu. 
W kuchni rządzą zasady, ale dla kucharza Aarona Craze o ksywce Rude Boy, prowadzącego program "Coś na ząb" (Rude Boy Food), zasady są po to, aby je łamać. Trzeba znać podstawy, ale można je trochę nagiąć, jak uliczni kucharze, nie potrzebne im wyszukane restauracje, aby podać przechodniom coś na ząb.
Rude Boy jak sama nazwa wskazuje to niegrzeczny, niepokorny chłopiec. Jak sam mówi, jedzenie jest takie jak on sam, autentyczne, charakterne i trudno się mu oprzeć. A ja dodam, że Aaron ma wielki urok osobisty, duże poczucie humoru i świetnie się na niego patrzy, gdy gotuje dla swoich znajomych.
Już na samym początku, Rude Boy zwierza się, że nie zawsze chciał być kucharzem. Kiedy skończył szkołę, nie miał żadnych kwalifikacji, a jedyny nóż, którego wówczas używał, służył do przecinania wykładzin ;) Jednak kiedy odkrył kuchnię Jamiego Oliviera, odkrył także siebie. Jamie nauczył go wielu sprytnych sztuczek, które znakomicie sprawdzają się w ulicznym jedzeniu, a w połączeniu z naturą wywrotowca Rude Boy'a dają niespotykany efekt.
W pierwszym odcinku Aaron gotuje dla swojego kumpla Alexa, mistrza Parkour'u i jego znajomych. Parkour polega na przemieszczaniu się z jednego miejsca do drugiego i jak najpłynniejszym pokonywaniu przeszkód architektonicznych i naturalnych.
Rude Boy ugotuje dla nich proste, orientalne dania z kuchni japońskiej, które są bogate w białko. Japońskie jedzenie pełne jest rozmaitych aromatów i konsystencji, z najświeższych sezonowych składników, gotuje się je krótko, żeby zachować walory odżywcze i smak. Aby wszystko było świeże, Aaron przygotuje co się da Londynie, a skończy gotowanie na plaży.
Z programu dowiadujemy się kilku cennych porad i ciekawostek, m.in. że imbir najlepiej jest obierać łyżeczką, biały pieprz nie jest tak pikantny jak czarny, ale jest rozgrzewający, a kraby po wylince to kraby bez pancerzy, które zrzucają, a potem zaczynają im na nowo odrastać.

 
W czasie programu pojawiają się kulinarne aforyzmy: 
"Smaczne kąski można złapać w garść nie przerywając zabawy" 
"Jedzenie jest jak muzyka, kto nauczył się nut, może pisać piosenki"

Przed gotowaniem, kucharz Aaron odwiedza sklep rybny, w którym zaopatruje się w świeże ryby, tuńczyka i łososia do sushi oraz kraby po wylince. Następnie wyrusza w poszukiwaniu odpowiedniego ryżu i pozostałych składników do sushi. Rude Boy po powrocie z zakupów przygotowuje własną wersję japońskiego dania narodowego. Następnie Aaron szykuję Yakatori, czyli szaszłyki z kurczaka, pieczone tradycyjnie na węglu drzewnym podawane z zimnym piwem.
Na miejscu, na plaży, Rude Boy kończy swoje gotowanie dla znajomych Parkour'owców. W ulicznym słowniku kulinarnym nie ma słowa talerz, porcje są poręczne, można je podawać na dachówkach, a wasabi i sos sojowy w muszlach z przegrzebków i krabowych pancerzach.

Rude Boy przygotował cztery dania kuchni japońskiej, takie jak:
Yakatori z kurczaka
Sushi z krewetkami
Tempura z miękkich krabów z dressingiem z chili i mięty
Chińska zupa z pierożkami i makaronem ryżowym

Przepisy znajdziecie na stronie kuchnia.tv czy w wersji oryginalnej na stronie www.goodfoodchannel.co.uk.

Program "Coś na ząb" (Rude Boy Food) będziecie mogli obejrzeć już od środy 28 września w BBC Lifestyle. Przedpremierowy odcinek zrecenzowałam dzięki uprzejmości serwisu internetowego Bobyy.pl.