Smaczna zupa, mocno pikantna dzięki dodatkowi czerwonej pasty curry. Całość delikatnie łagodzi mleczko kokosowe. Przepis na zupę pochodzi z kuchni azjatyckiej. Poza typowymi dla tej kuchni przyprawami znajdziecie tutaj słodką młodą marchewkę i fasolkę szparagową.
Po raz pierwszy próbowałam tofu. Jest to sojowy serek w kostce. W jego skład wchodzi woda, soja i substancje żelujące.
Tofu można smażyć, gotować czy dusić - nie rozpada się w czasie obróbki termicznej. Smakiem przypomina mięso z kurczaka. Polecany jest zwłaszcza osobom będącym na diecie, wegetarianom, gdyż jest niskokaloryczne i nie zawiera cholesterolu. Serek zawiera bogate źródło pełnowartościowego białka oraz tłuszczów roślinnych.
Co do moich wrażeń smakowych to jest niezłe, ale jako mięsożerca wolę jednak kurczaka niż ten dietetyczny, sojowy zamiennik. W zupie całkiem dobrze smakował ten serek, jednak nie mam porównania, gdyż wcześniej nie próbowałam tofu. Pozostało mi jeszcze pół opakowania serka, które postaram się smacznie zagospodarować.
Co do mleczka kokosowego to rzadko go używam, nie wiem jakiej konsystencji powinno być, ale to było średnio gęste, śnieżnobiałe, ładnie pachniało i miało śmietankowo-kokosowy, lekko słodki smak. Zupa z jego udziałem wyszła bardzo smaczna, mleczko złagodziło jej pikantny smak, który nadała jej czerwona pasta curry. Puszkę po otwarciu trzymać w lodówce, jednak nie dłużej niż 2 dni. Zawiera w swoim składzie tłuszcze, około 5% cukru, związki mineralne, witaminę C oraz aminokwasy. Pojemność puszki to 400 ml.
Czerwona pasta curry jest doskonała do doprawiania pikantnych potraw, w szczególności kuchni azjatyckiej. Słoiczek po otwarciu można przechowywać w lodówce szczelnie zamknięty. Pasta jest bardzo wydajna, gdyż wystarczy tylko odrobina aby nadać ostrości potrawie. W jej skład wchodzi suszona papryka chilli 21%, czosnek, trawa cytrynowa, szalotki, sól, galangal, kolendra i kmin (kumin rzymski). Produkt nie zawiera sztucznych barwników ani środków konserwujących. A osobom, które lubią nieco mniej pikantne smaki polecam łagodniejszą jej odmianę - zieloną pastę curry.
- 1/4 szkl. czerwonej pasty curry
- 700 g mleka kokosowego
- 2 łyżki oleju rzepakowego
- 3 duże ząbki czosnku
- 1 łyżka cukru trzcinowego
- 3 szkl. bulionu warzywnego
- 1/4 szkl. świeżo wyciśniętego soku z limonki
- 1/4 szkl. pokrojonego w cienkie plasterki imbiru
- 2 łyżki sosu sojowego
- 2 szkl. marchewki pokrojonej w cienkie plasterki (ok. 4 szt.)
- 250 g zielonej fasolki szparagowej
- 3/4 szkl. posiekanej kolendry
- 1/2 opakowania tofu naturalnego pokrojonego w kostkę do podania
- grzanki z chleba do podania
W średnim rondlu rozgrzać olej i wycisnąć na niego czosnek. Podsmażać ok. 30 sekund. Dodać pastę curry i smażyć ok. 1 min ciągle mieszając. Następnie dodać cukier i pozostawić na ogniu przez kolejną minutę. Maksymalnie zmniejszyć ogień, a następnie dodać mleko kokosowe, bulion warzywny, sok z limonki, imbir i sos sojowy. Przykryć i gotować przez 1 godz. Po upływie godziny dodać marchewkę i gotować 6 minut. Następnie dodać fasolkę i gotować przez kolejne 4 minuty i zestawić z ognia. Pokrojone w kostkę tofu podsmażyć krótko na patelni (ok. 2 minuty).
Do zupy dodać podsmażone tofu i posiekaną kolendrę. Zupę można podawać z grzankami.
Smacznego! :)