Leczo to jedna ze sztandarowych potraw kuchni węgierskiej. Znajdują się w nim sezonowe warzywa takie jak papryka, pomidory i cukinia oraz mięso - zazwyczaj kiełbasa i wędzony boczek, chociaż można także dodać mięso mielone (Leczo z pulpecikami). Danie można przygotować w większej ilości, bez kiełbasy i cebuli, po czym zawekować do słoików (Leczo z cukinią na zimę) albo przygotować wersję bułgarską.
Leczo to jedno z naszych ulubionych potraw, często przygotowujemy je w sezonie, a poza nim wykorzystujemy słoiki. Danie powinno być dobrze doprawione, dość pikantne i aromatyczne, dlatego nie żałujmy przypraw i ziół. Można je podawać ze świeżym pieczywem, makaronem lub ryżem.
Przepis rodzinny
Leczo
Składniki:
- 1 kg pomidorów (najlepsze mięsiste, np. malinowe lub bawole serca)
- 50 dag cukinii
- 50 dag czerwonej papryki
- 1 papryczka chili
- 1 duża cebula
- 20 dag kiełbasy
- 20 dag wędzonego boczku
- 2 łyżki oleju
- 2 łyżeczki cukru
- 2 łyżeczki ziół (bazylia, oregano, lubczyk)
- 1 łyżeczka słodkiej papryki
- sól
- pieprz
1. W garnku rozgrzewam olej, wrzucam posiekaną w półkrążki cebulę, papryczkę chili pokrojoną w małą kosteczkę i smażę do zeszklenia. Do cebuli dodaję pokrojony w kostkę boczek oraz kiełbasę. Smażę przez kilka minut.
2. Wszystkie warzywa myję. Paprykę przekrawam, usuwam gniazda nasienne i ogonki, kroję w paski. Cukinię przekrawam, usuwam watowaty miąższ i kroję w większą kostkę (młodej cukinii nie obieram, ale starą tak). Pomidory polewam wrzątkiem, obieram ze skóry, wykrawam stwardniałe części i kroję w większą kostkę.
3. Do przesmażonej cebuli z boczkiem i kiełbasą dodaję paprykę i cukinię. Całość trzymam na ogniu przez kilka minut aż warzywa zmiękną (ale nie będą rozciapciane). Następnie dodaję pomidory i duszę na niewielkim ogniu przez około 15 minut aż pomidory się rozpadną i utworzą sos.
4. Leczo doprawiam do smaku solą, pieprzem, słodką papryką, cukrem i ziołami. Gotuję jeszcze przez 5 minut i podaję na gorąco z pieczywem.
Smacznego! :)
Bez złośliwości, ale cukinia nie jest składnikiem oryginalnego węgierskiego leczo. Oczywiście sama dodaję cukinię do leczo, ale jest to już "modyfikacja" oryginału.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Pani bloga, zaglądam tutaj często, pozdrawiam i proszę o więcej)
pysznie wygląda aż ślinka cieknie :)
OdpowiedzUsuńSmaki jesienne, leczo mniam :)
OdpowiedzUsuń