Śledzie w oleju

Śledzie w oleju są ulubionymi przez moich rodziców. Robią je w ten sposób naprawdę często. Niestety ja nie przepadam za nimi, jednak czasem pokuszę się o ich przygotowanie ;) Jednak nie jest tak, że nie lubię śledzi, uwielbiam śledzie po kaszubsku czy śledzie z rodzynkami, a nawet pokuszę się o posmakowanie śledzi pod pierzynką i rolmopsy z papryką i ogórkiem.

Dzisiaj Popielec, a więc początek wielkiego postu trwającego 40 dni. W moim rodzinnym domu odkąd pamiętam w okresie tym nie spożywano mięsa w każdy piątek. Na obiad podawano zazwyczaj ryby, a śledzie były na porządku dziennym. Obiecuję, że postaram się w najbliższym czasie zamieszczać więcej przepisów na potrawy z ryb :)

Inspiracja

Śledzie w oleju

Składniki:

• 5 - 6 filetów śledziowych (matiasów)
• 1 duża cebula
• kilka listków laurowych
• kilka ziaren ziela angielskiego
• 1/3 łyżeczki mielonego pieprzu
• 1 łyżeczka octu
• olej lub oliwa do zalania śledzi
• cząstki cytryny

Filety śledziowe moczę w zimnej przez 2 godziny. Odlewam słoną wodę, zalewam świeżą i moczę, aż śledzie będą lekko słone. Cebulę obieram, kroję w małą kosteczkę, przekładam na sitko i sparzam wrzątkiem. Pozostawiam do ostudzenia. W litrowym słoiku układam warstwowo kawałki śledzi na przemian z cebulą. Każdą warstwę posypuję pieprzem, zielem angielskim i listkami laurowymi. Na wierzch wlewam łyżeczkę octu. Całość zalewam olejem lub oliwą do zakrycia śledzi. Słoik zakręcam i umieszczam w lodówce na minimum 1 dobę. Po tym czasie wyjmuję śledzie na półmisek, dekoruję cząstkami cytryny i podaję.

Smacznego! :)