Chlebek watykański, chleb z Watykanu, a także ciasto szczęścia czy ciasto Animuszów - pod takimi nazwami można spotkać ten wypiek. Piecze się je tylko raz w życiu i ponoć przynosi szczęście. Zaczyn na to ciasto wędruje od domu do domu, nie znane jest jego pochodzenie, ponoć pochodzi z Watykanu, stąd jego nazwa. Zaczyn dostałam od cioci i pomimo, że od dawna chciałam upiec ten chlebek to miałam obawy czy coś wyjdzie z tego przepisu. Do środy ściśle się trzymałam receptury, ale w czwartek zapomniałam zamieszać ciasta, przypomniało mi się dopiero wieczorem, więc zamieszałam dokładnie ale tylko raz w ciągu dnia. W piątek należy dodać cukier - jednak wydawało mi się, że pół kilograma cukru to trochę za dużo na ciasto, więc pominęłam. W sobotę zapomniałam zamieszać ciasto, uczyniłam to w niedzielę wraz z rozporcjowaniem masy. W niedzielę do podanych w przepisie składników dodałam dodatkowo pół szklanki cukru pudru, gdyż ciasto okazało się mało słodkie. Do swojego ciasta wtarłam jedno duże jabłko, dodałam pół tabliczki gorzkiej czekolady pokrojonej na małe kawałeczki oraz garść rodzynek. Reszta jak w przepisie. Mimo moich modyfikacji chlebek pięknie wyrósł i okazał się naprawdę smaczny :) Podczas zjadania ciasta należy pomyśleć życzenie - mam nadzieję, że moje się spełni ;)
Pamiętam jak kilkanaście lat temu podobny chlebek upiekła Moja Mama, również opiekowała się zaczynem przez tydzień, a w niedzielę upiekła na jego bazie ciasto. A Wy jakie macie doświadczenia z tym wypiekiem? Piekliście kiedyś, bierzecie w ogóle udział w takich łańcuszkach? :)
"Aby chleb z Watykanu się udał należy przestrzegać zasad. Nie lubi
metalu, należy mieszać plastikową lub drewnianą łyżką. Przechowywać w temperaturze pokojowej. Pojemnik przykryć lnianą
ściereczką.
Poniedziałek: chleb (zaczyn) wlać do miski, dodać 250 g cukru i przykryć ściereczką. Nie mieszać.
Wtorek: wlać 250 ml mleka - nie mieszać /letnie/.
Środa: dodać 250 g mąki - nie mieszać.
Czwartek: zamieszać rano, w południe i na wieczór.
Piątek: dodać 250 g cukru - nie mieszać.
Sobota: zamieszać drewnianą łyżką, ciasto rozdzielić na 4 części, z tego 3 części rozdać dobrym ludziom na szczęście - najpoźniej w poniedziałek.
Niedziela: do czwartej części dodać 0,5 szkl. oleju. 250 g mąki, 3 całe jajka, 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia, pół łyżeczki soli, cukier waniliowy, trochę cynamonu i potartą czekoladę /0,5 kostki/. Piec w temp. 180*C przez 45 minut.
Chleb pochodzi z Watykanu, przynosi szczęście rodzinie. Chleb piecze się raz w życiu i spełnia życzenia. Oddając pozostałe części podaje się przepis.
Poniedziałek: chleb (zaczyn) wlać do miski, dodać 250 g cukru i przykryć ściereczką. Nie mieszać.
Wtorek: wlać 250 ml mleka - nie mieszać /letnie/.
Środa: dodać 250 g mąki - nie mieszać.
Czwartek: zamieszać rano, w południe i na wieczór.
Piątek: dodać 250 g cukru - nie mieszać.
Sobota: zamieszać drewnianą łyżką, ciasto rozdzielić na 4 części, z tego 3 części rozdać dobrym ludziom na szczęście - najpoźniej w poniedziałek.
Niedziela: do czwartej części dodać 0,5 szkl. oleju. 250 g mąki, 3 całe jajka, 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia, pół łyżeczki soli, cukier waniliowy, trochę cynamonu i potartą czekoladę /0,5 kostki/. Piec w temp. 180*C przez 45 minut.
Chleb pochodzi z Watykanu, przynosi szczęście rodzinie. Chleb piecze się raz w życiu i spełnia życzenia. Oddając pozostałe części podaje się przepis.
Przed jedzeniem pomyśl życzenie".
też dostałam zaczyn na ten chlebek;) Smakuje cudnie:)
OdpowiedzUsuńSmak OK, ale jaka fajna kuchareczka !!!
UsuńAle rytuał wokół pieczenia tego ciasta... mi się to podoba! :) Na pewno wypróbuję!
OdpowiedzUsuńA od kogo dostac zaczyn ?
OdpowiedzUsuńZaczyn musi cię sam znaleść nie można go szukać
Usuńa kto to jest animusz ? moze raczej powinno byc amiszow ?
OdpowiedzUsuńPrzepis na to ciasto szukam od wielu, wielu lat! Jako dziecko często robiłam to ciasto, ponieważ moja Mama dostała od kogoś zaczyn. Bardzo chciałam wrócić do tego przepisu, ale go po prostu nie pamiętałam. Teraz tylko ktoś musi mnie obdarować zaczynem...:)
OdpowiedzUsuńZaczyn trzymam od kilku lat dzieląc się z każdym kto ma ochotę na to ciasto. Zaczyn powiększam w miarę potrzeby dodając w równych objętościach: mąkę, cukier i mleko, mieszam jak pamiętam, niekoniecznie co dziennie
UsuńSama zrób zaczyn szklanka mleka szklanka cukru i szklanka mąki ciut drożdży.Odstaw na 3 dni
Usuństrasznie się cieszę ,że wstawiłaś ten przepis,bo mój mąż już od dłuższego czasu o nim marzy:)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że się wtrącam. Ale powinno być BARDZO lub inne słowo a nie strasznie. Sam wypiek jest bardzo smaczny. Życzę smacznego ciasto jest wyśmienite. Pozdrawiam Grzegorz
Usuńhttp://allrecipes.pl/przepis/2348/zaczyn-do---chleba-przyja-ni--amisz-w.aspx
Usuńomg caly tydzien robienia!;D ale wyglada bajkowo!:)
OdpowiedzUsuńCo to znaczy omg?
Usuńu nas był to Herman!!! ciasto pyszne i powtarzaliśmy je wielokrotnie :) słoik zamrożony zawsze był w lodówce :) tylko skąd teraz wziąć zaczyn???
OdpowiedzUsuńMożna zrobić samemu!
UsuńPierwszy dzień lekko wymieszać w misce 1 szkl. mleka, 1 szkl. cukru, 1 szkl. mąki. Zostawić go w spokoju.
2, 3, 4 dzień mieszać go raz dziennie.
5 dzień zaczyn jest głodny, więc go karmimy. Dodajemy 1 szkl. mleka, 1 szkl. cukru, 1 szkl. mąki, lekko mieszamy.
6, 7, 8, 9 dzień mieszamy go raz dziennie.
Teresa 5sierpień 2013
Usuńwłaśnie od dzisiaj zaczynam robić ciasto.
a ja już zjadłam naprawde dobre
UsuńJa już zjadłam było naprawde dobre polecam .
Usuńfajnie Beata ze podpowiedziałaś jak zrobić zaczyn :) pozdrawiam
UsuńWITAJ. BEATKO CZY ZAMIAST OLEJU MOGĘ UŻYĆ OLIWY Z OLIWEK???
Usuńmoje właśnie się piecze i pięknie pachnie
OdpowiedzUsuńWłaśnie dostałam zaczyn od mojej mamy. Podobno chlebek przynosi szczęście. Mam nadzieję,że spełni się moje życzenie. Czy ktoś może mi powiedzieć, ile życzeń można pomyśleć? Czy przy każdym jedzeniu chlebka można pomyśleć nowe życzenie?
OdpowiedzUsuńnaprawde wierzycie, ze po upieczeniu jakiegos ciasta spełni wam sie życzenie? :/
UsuńJej, życzenie jest tylko symboliczne (nazwa 'ciasto szczęścia' brzmi tak, że aż chce się je upiec i właśnie szczęście przychodzi podczas pieczenia! :)), nie należy wierzyć w takie rzeczy, to tak jak z wiarą w czarne koty, drabiny i tym podobne..
UsuńA ja właśnie jestem w trakcie przygotowań do dzielenia ciasta :)
OdpowiedzUsuńA jak trzeba podzielić to ciasto po ile gramów np. do słoiczka?
UsuńJakie szczęście może nam przynieś chlebek lub inny martwy przedmiot ...? Warto się nad tym głeboko zastanowić. Chlebek z Watykanem ma tylko wspólną nazwę. Pierwsze przykazanie mówi o zupełnie czymś innym. Chlebek jest "szczęściem " ale tylko dla naszego podniebienia.
OdpowiedzUsuńzgadzam się !! to taki pieczony " łanćuszek św. Antoniego " lub coś w tym rodzaju.
Usuńmasz rację;nie wierzę żeby chleb spełniał życzenia
Usuńa ja wierze bo jak dostałam zaczyn to listonosz przyniósł list ze przyznano mi odszkodowanie (:cos w tym jest
UsuńWcale nie masz racji! Jedzenie to czynnosc swieta, a i przy Wielkiej Wieczerzy Chrystus dzieli chleb, ktory zamienia sie w Jego cialo. Jak zwykle plytkie przyjmowanie wszystkiego dookola... co Ci przeszkadza dac sie ludziom nacieszyc? nie wierzysz w to, to wstrzymaj sie. Albowiem jest powiedziane: Uwierz i kaz tej gorze sie podniesc i rzucic w morze, a tak sie stanie !. i to mowi sam Chrystus.
UsuńMmmm ciasto piekne, mozna zrobic ten rytual np. przed swoim weselem albo w jakichs innych okolicznosciach. Pozdrawiam
Kasia G
Smacznego wszystkim! Au
Przepis na zaczyn: 1/3 szklanki mleka, mąki i cukru. Wszystko wymieszać i odstawić na 3 dni w temperaturze pokojowej.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że można samemu zrobić zaczyn:) Dziękuję za recepturę:)
UsuńW moim przepisie były jeszcze dwa starte jabłka
OdpowiedzUsuńDodatki są różne:)
UsuńA na jakim tarle jabłka zetrzeć
UsuńStrasznie dużo pominełaś. Chyba będziesz miała pecha.
OdpowiedzUsuńhehe ja tam nie wierzę w takie łańcuszki, ale chlebek warto upiec, bo jest naprawdę pyszny:)
UsuńHi hi hi, ja też właśnie podzieliłam gotowe ciasto. Ciekawe, czy wytypowane osoby przyjmą zaczyn. Chociaż z przymrużeniem oka traktuję magiczne właściwości ciasta, to jednak cała ta procedura jest przyjemna i sprzyja zacieśnianiu kontaktów z sąsiadami :) Pozdrawiam wszystkich integrujących się za pomocą tego chlebka!
OdpowiedzUsuńoj tak, to całe opiekowanie się zaczynem jest bardzo wciągające:)
Usuńpiekłam akurat na Swięta Wielkanocne był bardzo dobry smakował podobnie jak keks nie miałam komu rozdać części więc upiekłam 2 porcje.
OdpowiedzUsuńja też rozdałam tylko dwie części, a trzecią upiekłam jeszcze raz:)
UsuńJest pyszny! 13 lipca pisałam, że rozdzielam zaczyn. Dzisiaj zajadamy się "chlebkiem", a jedna sąsiadka otrzyma go na spróbowanie wraz ze swoją porcją surowego ciasta. W mojej wersji była starta gorzka czekolada w przepisie, wyszedł chlebek murzynkowy, ale jest palce lizać :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wszystkich!
cieszę się, u mnie też wszystkim bardzo smakował:)
Usuńpozdrawiam,
Ilona
jest naprawde przepyszny
OdpowiedzUsuńoj tak, masz rację:)
UsuńZe mną było tak, wszystkiego się trzymałam jednak w sobotę zapomniałam cukru pomieszać, zrobiłam to w niedzielę, jednak z cukru zrobiła się twarda skorupka. No cóż, rozpuściło się do niedzieli. Ciasto wciąż było w całości. Myślę, komu dać? Pytam sąsiadki, siostry, wujka, cioci nikt nie będzie stał nad ciastem tydzień. I tak moje ciasto stało do dzisiaj.. I w końcu nie podzieliłam się tym szczęściem. Dodałam orzeszków, banana i stworzyłam jeden wielki chlebek który właśnie siedzi w piekarniku. Nie wiem czy wierzę w takie coś, ale można raz w życiu sobie zrobić coś takiego, później jak nie zapomnę pokaże co z tego mi wyszło ;)
OdpowiedzUsuńOk maja otrzymałam zaczyn, trzęsłam się nad 'chlebkiem' tydzień czasu...nie mając komu dać (no wiesz! tyle czasu nad jednym ciastem się wytrząsać?! zapomnę, nie mam czasu..)zostawiłam sobie słoiczek zaczynu i upiekłam (a co!) Wierzę w zabobony, ale ... jak mam nie upiec mężowi przesmacznego ciacha bez chemii? ;D Przechrzciłam ony chlebek i u mnie jest Henio (przecie to już stały domownik) Polecam wszystkim - nie kupi się takiego w żadnym sklepie. Teraz dziecię muszę siłą i przemocą wielką zmusić do opieki nad Heniem ;D bo warto :)
UsuńDostałam zaczyn i właśnie zaczęłam robotę. Ciekawe co z tego wyniknie :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie wczoraj piekłam ten chlebek, jest pyszny, spałaszowaliśmy od razu :-)
OdpowiedzUsuńSuper, bardzo się cieszę :)
Usuńpozdrawiam,
Ilona
Też dostałam ten magiczny zaczyn i zajęłam się przygotowaniem z zaciekawieniem. Ciekawa jestem, co wyniknie z tego całego tygodnia formowania ciasta. Jestem trochę przejęta faktem, że akurat w tym tygodniu były niesamowite upały i z pewnością temperatura w pomieszczeniach nie sprzyjała ciastu mimo, że starałam się trzymać je w miejscu niedostępnym dla słońca. Mam nadzieję, że upalne lato nie będzie miało zbytnio wpływu na efekt końcowy, i że chlebek zjem ze smakiem, bo jak na razie to zaczyn nie pachnie obiecująco. ;P :)
OdpowiedzUsuńJak sądzicie? Przygotowywaliście już watykański chlebek w upalne dni i wszystko było w porządku? ^^
ta magia wokół tego zaczynu,porostu coś wspaniałego ,takie rzeczy zbliżają ludzi do siebie szkoda ze tak mało nas jest, teraz już mało kto w takie rzeczy wierzy
OdpowiedzUsuńmasz rację:)
Usuńkiedyś piekło się go pod nazwą chlebek przyjażni:) teraz Watylański ciekawe:)
UsuńZawsze chciałam upiec chleb na zakwasie, ale bałam się, że mi sie nie uda... Dziś dostałam zakwas tego chlebka, dodałam cukier... i ...ZAMIESZAŁAM!!! Czy mocno narozrabiałam??? Proszę o odpowiedź!
OdpowiedzUsuńSpokojnie, nic się mu nie stanie, postępuj dalej według przepisu
UsuńDziękuję za odp. w moim imieniu, dokładnie nic się nie stało, chlebek uda się:)
UsuńDziękuję!!! :)
UsuńA ja w najbliższą niedzielę będę miała dwie wolne porcje zaczynu do rozdania, może jest ktos chętny z Chełma:)?
OdpowiedzUsuńmoże pojawią się jacyś chętni? :)
Usuńw moim przepisie jest 250 ml oleju..czyli ponad 1 szklanka. hm, za 2 dni piekę, nie wiem czy to nie za dużo. tu widzę poł szklanki..
OdpowiedzUsuńJa w sobotę dostałam od mamy zapowiedziany kilka dni wcześniej zaczyn. Powiem od razu, że ciasto ciastem ale co do wersji łańcuszkowej dołączanej do przepisu i tego, że ma przynosić szczęście to nie wierzę i nie mogę wierzyć. Moja mama dostała wielką burę za to, że kobieta 60cioletnia dalej zachowuje się jak małe dziecko.Jestem katoliczką i uważam, że moim obowiązkiem było ją poinformować, iż wierzenie w moc tego ciasta jest ciężkim grzechem. To łamanie 1go przykazania. Wierzenie w coś - kogoś co przynosi szczęście, zdrowie czy cokolwiek innego, w coś co wierzysz, że spełni twoje marzenia to grzech ciężki. To tak jakby nadać bożą moc czemuś.
OdpowiedzUsuńPoza tym tekst, że można go upiec tylko raz w życiu... Bo co? Bożek ciastowy mnie pokaże? Bo Pan bóg na pewno nie będzie maczał w tym palców.
Denerwuje mnie to, że ktoś nadał temu ciastu nazwę "watykański". nie wiem co ma wspólnego z watykanem, ale miesza ludziom w głowie. Raczej to piekielny chlebek jeżeli pieczesz go z wiarą, że ma ci przynieść szczęście. Diabeł małymi kroczkami uwielbia nas zwodzić, wszyscy wiemy o tym a zachowujemy się jak małe dzieci i dajemy się prowadzić za rączkę diabłu. Nie mówcie mi, że to przecież zabawa. Diabeł cieszy się i śmieje z was.
Ja upiekę. Dam przepis dalej, ale na pewno nic nie wspomnę o szczęściu itd.
Was też przestrzegam. Nie jestem jakąś obsesyjną katoliczką, tylko logicznie myślącą katoliczką.
A ciasto podobno pyszne :)
A nie możesz się po prostu dobrze bawić przy pieczeniu tego ciasta tylko od razu urabiać ideologię: że diabeł, że bożek ciastowy, że Pana Boga obrażamy, że przykazania łamiemy itd itd. Ja myślę, że Pana Boga bardziej cieszy radość ludzi i ich szczęście, że robią coś razem w dobrej wierze a nie jakieś fanatyzmy i tzw skwaśniała ludzka gęba o ile pamiętasz to zdanie z literatury. To że dałaś swojej mamie wielką burę nie świadczy dobrze o Tobie. To pięknie że Twoja mama ma jeszcze w sobie radość życia, powinnaś cieszyć się z nią póki jeszcze możesz, zobaczysz jak będziesz tęsknić do takich chwil jak mamy zabraknie, a wiem co mówię.
Usuńa ja się z Tobą w całości zgadzam,
Usuńtrzeba to traktować z przymruzeniem oka, WIARA W MOC CIASTA jest jakaś infantylna by nie użyć mocniejszego.
źle zrozumiałaś przesłanie tego chlebka, tu chodzi o wspólnotę, przekazywanie bliźnim pokarmu a nie o zabobony :-). Czasem przez odrobinę zaczynu odnawiają się relacje z sąsiadami lub dawno nie widzianymi znajomymi. Chleb ma za zadanie łączyć ludzi i to jest największym szczęściem :-)
UsuńJa pierwszy raz słyszałam o tym chlebku :) Mama dostała od kogoś w pracy i też upiekła w domu, z tym że bez czekolady. Ciasto smakuje fajnie, jest syte i długo zachowuje wilgoć.
OdpowiedzUsuńKoleżanka uraczyła mnie tym zaczynem w sobotę... postawiła mnie przed faktem dokonanym, wręczając mi opakowanie po jogurcie z jakąś tam masą w środku i dołączoną do opakowania kartką :-( pierwsza myśl... wyrzucę, ale potem, po przemyśleniu i przeczytaniu tej kartki postanowiłam honorowo podjąć wyzwanie :-) i zaczęłam się "opiekowałać" tym czymś ... ściśle trzymając się rozpiski :-) w sobotę podzieliłam, w niedzielę upiekłam, wyszlo super! Poszłam na chwilę do sklepu, wróciłam i ... szok. Suczka mojej córki, którą chwilowo miałam pod opieką "poczęstowała" się ciastem, wygarniając z blachy pyskiem 3/4 :-( hahaha, ale ciut ciut nam też zostało... po spróbowaniu córka sama poprosiła o 1 porcję i teraz ona przejęła pałeczkę :-) a ciasto jest super :-)
OdpowiedzUsuńKiedys piekłam już ten chlebek ale w wercji bez cynamonu i czekolady. dzis znow upieklam i zastanawiam sie czy jednej części sobie nie zostawic... ale nawet jak oddam to mam sie za tydzien ze mna znow podzieli :)
OdpowiedzUsuńco mam zrobic z trzecia czescia
Usuńtrzy części oddajesz dobrym ludziom którzy na 100 % to ciasto upieką , a czwartą część pieczesz sama.Właśnie dostałam słoiczek z zaczynem .
Usuńnie wierze w zadne lancuszki, tysiace przepisow na ten chlebek znajdziecie na necie co jeden to inny przepis i ktory to ten wlasciwy co szczescie przynosi / hehe
OdpowiedzUsuńDrzewko szczęścia, talizman , chlebek szczęścia, a tylko Bóg ma moc dać szczęście, reszta to magia i grzech.bałwochwalstwa , czyli łamanie pierwszego przykazania, z którego się trzeba wyspowiadać. Polecam www.egzorcyzmy.katolik.pl
OdpowiedzUsuńWłaśnie moje ciasto szczęścia piecze się w piekarniku....;))
OdpowiedzUsuńDziś dostałam zaczyn akurat jest poniedziałek więc zaczynamy :)..Dam znać jak wyszedł.. Pięknie wygląda i na pewno znakomicie smakuje.
OdpowiedzUsuńNie lekceważcie tego chlebka. Są doniesienia, że ludzie którzy nie trzymali się ściśle przepisu zamiast szcześcia mieli tragiczne przypadki, pani Barbara z Płocka nie rozdała wszystkich 3 części i juz po 2 dniach urwało jej nogę, pan Grzegorz z Kruklanek mieszał metalową łyżką i wypadły mu wszystkie zęby (trzy), jedna z osób która upiekła chleb 9 dnia trafiła do szpitala lekarze do dnia dzisiejszego nie potrafią zdiagnozować na co choruje, ja nie wierzę w te całe szczęście i czuję że właśnie trafia mnie jasna chole..ra. a lekarstwa na to nie ma i na ludzką głupotę i naiwność też nie ma.
OdpowiedzUsuńwitam ja dziś kończę tydzień kiedy się opiekowałam ciachem :) teraz czas na dzielenie go na części i rozdanie ;)mam tylko jedno pytanko czy blachę trzeba posmarować masłem i posypać bułką ,
OdpowiedzUsuńmożna tak zrobić, albo formę wyłożyć papierem do pieczenia:)
Usuńwitam
OdpowiedzUsuńmoże to chodzi o to aby zadbać o to ciasto , o staranność , opiekę i dyscyplinę której brakuje nam na codzień. A te życzenie - pomyślałam sobie i mam nadzieję że się spełni , jest tak banalne a dla mnie tak ważne . Takie ludzkie. Kiedyś miałam taki " łańcuszek " po którym miałam dostać pieniądze, i pamiętam jak dziś że dostałam . I czasami trochę wiary nam niezaszkodzi.
A co do chlebka jest bardzo smaczny, polecam każdemu
Ja tam myślę, że taka zabawa nie zaszkodzi. Fajna zabawa dla dzieci, to codzienne dodawanie składników... chlebek pieke dziś więc efektów jeszcze nie chwalę, ale życzeń mam kilka bardzo ważnych akurat, więc postanowiłam uwierzyć :-)
OdpowiedzUsuńdostałam dzisiaj rozczyn. mam zamiar upiec chlebek z całego ciasta. zostawię sobie tylko trochę na wypadek jeśli mi zasmakuje, żeby zrobić jeszcze raz :) nie będę rozdawać, ponieważ żeby mieć szczęście trzeba ufać Bogu a nie łańcuszkom. :) wiara w zabobony może przynieść tylko pecha! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńa co jesli ktos dostał zaczyn we wtorek?
OdpowiedzUsuńWłaśnie dostałam zaczyn i zaczynam moją przygodę z chlebkiem watykańskim.
OdpowiedzUsuńCo prawda nie wierzę, w to, że spełnia on życzenia bądź przynosi szczęście, ale słyszałam, że to na prawdę smaczne ciasto.
I traktuję je jako nową przygodę kulinarną :).
Witam !
OdpowiedzUsuńDostałam zaczyn i nie wiem, czy mam zaczynać we wtorek, czy mam poczekać tydzień i czy zaczynowi się nic nie stanie, przez ten czas ?
Z góry dziękuje za odpowiedź, pozdrawiam ! :)
Ja też dostałam zaczyn i mam pytanie, ile on może postać w słoiku ? Zbliżają się święta i nie chciałam robić wcześniej żadnych ciast..
OdpowiedzUsuńo ja też chciałabym sie dowiedzieć ile zaczyn moze postac ? Dostanę go w niedzielę i nie bede miała możliwości zrobienia chlebka od poniedzialku.
OdpowiedzUsuńciasto AMISZÓW a nie ANIMUSZÓW
OdpowiedzUsuńOdświeżam trochę. Dostałam go od mamy, ta z kolei od koleżanki. Jestem osobą wierzącą i nie jest to dla mnie żaden chlebek przynoszący szczęście(chyba, że szczęście dla łakomczuchów przy jedzeniu:)) Ale podobno w smaku jest smaczny, więc go robię.:) I zastanawiam się ile może zaczyn stać w lodówce. Prawdziwy zakwas na chleb może stać bardzo długo w zimnym, ale ciekawe jak ten;) Nie chcę pozostałych części nikomu dawać i wmawiać mu, że przyniesie szczęście, ale chętnie upiekłabym go za tydzień czy dwa znów na niedzielę;)
OdpowiedzUsuńChlebek jest pyszny. Fajna zabawa :)
OdpowiedzUsuńSuper sprawa z tym chlebkiem a smak bajeczny
OdpowiedzUsuńPiekę to ciasto bardzo często. Kiedyś przepis krążył jako ciasto szczęścia, teraz nazywają go chlebkiem z Watykanu. Przepisów jest cała moc. Z moich doświadczeń wynika, że zaczyn można trzymać w lodówce bardzo długo. Ostatnio stał u mnie miesiąc. Warunkiem jest trzymanie części zaczynu w czystym słoiku z plastikową zakrętką. Wkładam jeszcze ten słoik w foliową torebkę i zawiązuję, bo czasem zaczyn tak rośnie, pomimo niskiej temperatury w lodówce, że potrafi wykipieć. Moim zdaniem najlepszym przepisem jest taki:
OdpowiedzUsuń1. Zaczyn wylac do plastikowej miski, dodać szklankę cukru, szklankę mąki, szklankę mleka i wymieszać porządnie drewnianą łopatką.
2.Przykryć lnianą ściereczką zostawiając łopatkę w misce(aby potem mieszać ciasto)
3. Nastepnego dnia rozmieszać rano, w południe i wieczorem.
4. Trzeciego dnia już można piec pod warunkiem, że zaczyn nam dobrze rośnie, co widać podczas mieszania. Jesli nie mamy czasu lub ochoty, możemy trzymac przez kolejne dni pod warunkiem, że po pięciu dniach dodamy znowu mąkę, mleko i cukier (po szklance, lub po pół, zależy ile chcemy mieć zaczynu)
5. Jeśli pieczemy, to dodajemy po szklance cukru, maki i mleka i odlewamy czwartą część zaczynu do słoika na kolejny raz. Wstawiamy go zaraz do lodówki.
6. Do pozostałych części dodajemy: 9 jaj, 1,5 szklanki cukru, 1,5 szklanki oleju(lub rozpuszczonego masła), 4,5 szklanki mąki i proszek do pieczenia.
7. Wlewamy ciasto w trzy wąskie keksówki wyłożone papierem do pieczenia.
8. 25dag rodzynek umytych i osączonych posypać równomiernie po wierzchu placków.
9. 20 dag gorzkiej czekolady pokroić w kostkę i posypac równomiernie po plackach.
10. Widelcem lekko przemieszac po wierzchu czekoladę i rodzynki, aby lekko je przykryc ciastem.
11. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni Celsjusza i piec okolo 45 minut (bez termoobiegu). Sprawdzam czy ciasto jest upieczone patyczkiem do szaszłyków. Jesli patyczek suchy - ciasto upieczone.
12. Wyłaczyć temperaturę, uchylić dzwiczki pieca i chwile odczekać (ok.5 minut)
13. Wystawić ciasto z pieca, delikatnie trzymajac za papier wyjąc z blaszek na dużą deskę i posypać cukrem pudrem.
SMACZNEGO!!!!!!!!!!!!
P.s. Nigdy nie piekę ciasta w niedzielę, bo to dla mnie dzień święty i w tym dniu nie pracuję. Jeżeli ktoś chce zaczynu, chętnie się nim dzielę. Ciastem również. Szczęście jest wtedy pełne, kiedy się nim można podzielić z innymi. Przypomnijcie sobie bajkę o kwiecie paproci.
można prosić o słoiczek zaczynu ? :)
UsuńP.s.2. Przed pieczeniem można zrezygnować z dodawania cukru, jesli ktos lubi mniej słodkie ciasta.
OdpowiedzUsuńPiekłam już kilka razy jest wyśmienity:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ja już też piekłam bo dostałam od znajomej :) i pytanie czy można znów piec,jeśli ma się ochotę na ten chlebek ?? ja uwielbiam go,wprost za nim przepadam ! ;)
UsuńPopraw proszę, bo się aż zachłysnęłam. Ciasto Amiszów, nie Animuszów - ktoś raz źle napisał i cały Internet powiela 😁😁😁
OdpowiedzUsuń