Podzieliłam się z Wami kulinarnymi wrażeniami z pobytu w Bułgarii, a teraz przyszła pora na nieco inną odsłonę - wczasową czy jak kto woli wakacyjną.
Po pierwsze napiszę co należy zabrać w taką podróż jeśli przykładowo wybieramy się autokarem. Podróż trwa ok. 24 godzin licząc od granicy polsko-czeskiej (w zależności od czasu spędzonego na granicach, korków itp.). Mieszkamy niedaleko Częstochowy więc zajęło to nam ok. 27 godzin jazdy.
Pakowanie
Pakowanie
Dobrze jest przygotować wcześniej listę rzeczy jakie chcemy wziąć ze sobą w podróż, pogrupować je na kategorie tj. ubrania (nie zapomnieć o 2 strojach kąpielowych), obuwie, kosmetyki, elektronika (tel, aparat, MP4 + ładowarki), dokumenty (dowód, paszport), pieniądze.
Pieniądze wymieniliśmy w Polsce na euro. Na miejscu wymienialiśmy euro na bułgarskie lewy. Ktoś zapyta dlaczego nie od razu zamienić złotówki na lewy? Otóż jest to niekorzystne.
Poza tym warto wiedzieć, że jadąc trasą przez Czechy, Słowację, Węgry, Serbię i Bułgarię nie trzeba mieć paszportu - wystarczy dowód osobisty (który musicie zabrać ze sobą!). Kontrole są na granicy węgiersko-serbskiej oraz na serbsko-bułgarskiej.
Do autokaru (w bagażu podręcznym) warto zabrać:
ciekawą książkę,
krzyżówkę + długopis,
MP4 (lub MP3),
cienki kocyk (w nocy w autokarze z klimatyzacją może być chłodno),
zagłówek (dzięki niemu nie odczuwaliśmy bólu karku),
prowiant (u nas domowe rogaliki, nieśmiertelne kanapki ze smażoną piersią z kurczaka),
napoje niegazowane,
chusteczki nawilżane,
szczoteczki + pasta do zębów,
koszulkę na ew. zmianę,
bluzę z długim rękawem.
Język
W hotelu, restauracjach i sklepach bez problemu można się dogadać po angielsku. Osoby znające język niemiecki i rosyjski również nie będą mieć problemu w komunikacji.
W lokalach menu najczęściej jest pisane w języku bułgarskim (cyrylicą), angielskim i niemieckim.
Jedynie odmienna jest mowa ciała Bułgarów. Mówiąc 'tak' kiwają głową tak jak my na 'nie' i na odwrót.
Komunikacja
W Bułgarii są charakterystyczne żółte taksówki, które wszędzie można spotkać. Turyści przemieszczają się także za pomocą kolejek, które jeżdżą na wyznaczonych odcinkach, podobnie jak u nas tramwaje, a także autobusów. Na ulicy można wypożyczyć rower czy skuter elektryczny.
Czas w Bułgarii
Wjeżdżając
do Bułgarii należy pamiętać, by przesunąć zegarek o jedną godzinę do
przodu. Oznacza to, że gdy w Warszawie jest godzina 10:00, w Sofii jest
11:00.Język
W hotelu, restauracjach i sklepach bez problemu można się dogadać po angielsku. Osoby znające język niemiecki i rosyjski również nie będą mieć problemu w komunikacji.
W lokalach menu najczęściej jest pisane w języku bułgarskim (cyrylicą), angielskim i niemieckim.
Jedynie odmienna jest mowa ciała Bułgarów. Mówiąc 'tak' kiwają głową tak jak my na 'nie' i na odwrót.
Komunikacja
W Bułgarii są charakterystyczne żółte taksówki, które wszędzie można spotkać. Turyści przemieszczają się także za pomocą kolejek, które jeżdżą na wyznaczonych odcinkach, podobnie jak u nas tramwaje, a także autobusów. Na ulicy można wypożyczyć rower czy skuter elektryczny.
Kantory
Jednostką monetarną Bułgarii jest 1 lew ( skrót - 1 BGL ), który dzieli
się na 100 stotinek. Wartości banknotów bułgarskich to 1, 2, 5, 10, 50,
natomiast monet to 1, 2, 5, 10, 20, 50. Nasza
rezydentka na samym początku ostrzegła nas przed oszustami, którzy
zaczepiają turystów na ulicy oferując im wymianę pieniędzy na bardzo
'korzystnych' warunkach. A w rezultacie można dużo stracić lub dostać
stare lewy, które już nie są w obiegu. Poleciła nam kantor, który zawsze
wydaje kwit potwierdzający. Kantor ten łatwo wszędzie znaleźć, jego
znakiem jest złota korona na czarnym tle. Po dokonanej wymianie w kantorze, zawsze powinno się przeliczyć pieniądze zanim odejdzie się od okienka. Supermarkety
W pobliżu hotelu, w którym byliśmy zakwaterowani są dwa supermarkety. Mniejszy Perla, w odległości 500 m, drugi większy Mladosc, w którym można wszystko kupić, poczynając od spożywczych produktów, alkoholi, a na artykułach przemysłowych kończąc. Poza tym jest mnóstwo sklepów na głównej promenadzie, które są oznaczone nazwą 'Supermarket', tyle że są niewielkie i jest w nich mały wybór produktów.
Restauracje
W Bułgarii uważa się za niestosowne dawać napiwek kelnerowi prosto do rąk, dlatego cena napiwku jest często uwzględniona w końcowej cenie produktu.
W wielu lokalach w godzinach południowych (gdy prawie wszyscy turyści przebywają na plaży) jest promocja tzw. Happy Hour.
Słoneczny Brzeg
Najpopularniejsza miejscowość wybrzeża
bułgarskiego, sąsiadującego bezpośrednio z urokliwym i zabytkowym
Nessebarem. Posiada
przepiękną około 10-kilometrową, piaszczystą plażę z ogromną liczbą atrakcji
(windsurfing, centrum nurkowe, paralotnie, motorówki itd.).
Szerokość plaży miejscami sięga nawet 100 m. Wiele atrakcji (dwa aquaparki, kluby, knajpki oraz infrastruktura plażowa) z pewnością
zadowolą najbardziej wymagających turystów. Plaża i morze
Wstęp na plażę jest bezpłatny. Można wykupić parasol za 8 leva na cały dzień. Leżak jest dodatkowo odpłatny 8 leva. Morze Czarne jest słone, co można poczuć na własnej skórze;) Dlatego należy po każdorazowej kąpieli dokładnie wypłukać strój kąpielowy. W wodzie można było zauważyć kilka glonów, które jednak nie były zbytnim obciążeniem. Przez cały nasz pobyt temperatura powietrza nie schodziła poniżej 30*C, a temperatura wody wynosiła ok. 25*C, więc całe dnie spędzaliśmy opalając się na plaży, chłodząc się w wodzie i cieniu parasola.
Tamtejsze plaże są pełne turystów. To co najbardziej raziło to niewielka ilość koszy, przez co plaże nie są tak czyste jak w naszych bałtyckich kąpieliskach. W czasie naszego pobytu były dość wysokie fale, które porywały i unosiły, a niektóre dosłownie makabrycznie rzucały ludźmi, co skutkowało zrzuceniem okularów, opaski itp. Ratownicy wywieszali wtedy żółte, a potem czerwone chorągiewki. To co nam się podobało to ogromna liczba ratowników, którzy znajdowali się w niewielkich odstępach od siebie, przez co każdy czuł się bezpiecznie.
Aquapark w Nessebar
Za całodniowy bilet do Aquaparku Paradise w Nessebar zapłaciliśmy 35 leva od osoby. W cenie był przejazd autobusem w tą i z powrotem. Spędziliśmy tam cały dzień pływając, zjeżdżając na rurach, siedząc w jacuzzi przy tym nieźle się bawiąc. W pobliżu miejsca, gdzie przebywaliśmy są dwa aquaparki, jeden w Słonecznym Brzegu, a drugi w Nessebar. Nasza rezydentka, pani Magda, poleciła nam ten drugi i nie zawiedliśmy się. W Paradise jest mnóstwo atrakcji, zarówno dla dzieci jak i dorosłych. Na terenie aquaparku znajdowała się mapa z wyszczególnionymi punktami wszystkich rozrywek wraz z poziomem trudności: easy (łatwy), medium (średni) i extreme (ekstremalny).
Najbardziej podobała mi się 'Rwąca rzeka' (poziom extreme), w której pływa się na pontonach zmierzając się z siłą wysokich fal. Z kolei Mój Narzeczony lubował się w największych zjeżdżalniach i 'Tsunami' (poziom extreme), tę ostatnią atrakcję można zobaczyć na poniższym filmiku. Nie wydaje się straszne, ale do lajtowych atrakcji na pewno to nie należy. Miałam się na to skusić, jednak po kilkunastu minutach spędzonych 'pod Tsunami' i słuchając wrażeń miałam dość ;)
Nessebar
Pod koniec naszego pobytu wybraliśmy się taksówką (koszt ok. 25 leva) do pięknego miasteczka Nessebar, które leży w odległości 10 km od Słonecznego Brzegu. Jest to tzw. miasto-muzeum, które uchodzi za jedno z najpiękniejszych miast
Bułgarii, wpisano je na Listę Światowego Dziedzictwa
Kulturowego i Przyrodniczego UNESCO. Większość budowli w miasteczku, to cerkwie z XIII i XIV wieku. Miasto
zachwyca swoim położeniem – na skalistym półwyspie połączonym z częścią
kontynentalną wąskim przesmykiem szerokości 400 m. Wzdłuż wąskich kamienistych uliczek stoją piękne, odrestaurowane domy z
czasów bułgarskiego renesansu a mnóstwo knajpek, restauracji i sklepików
z pamiątkami zaprasza turystów w swoje progi. Niepowtarzalna i
romantyczna atmosfera tego miasteczka, spowodowała, że zakochaliśmy się w tym miejscu. Po kilku godzinach zwiedzania i podziwiania piękna tego miasta udaliśmy się na kolację do restauracyjki położonej przy samym morzu. Słysząc szum fal morskich i czując magię tego miejsca zajadaliśmy Rybę z frytkami, popijając pyszne wino.
Z Nessebar wracaliśmy charakterystyczną kolejką (3 leva od osoby). Jeśli ktoś lubi długie spacery brzegiem morza to można dotrzeć tam i w ten sposób (długość ok. 10 km od Słonecznego Brzegu).
Z Nessebar wracaliśmy charakterystyczną kolejką (3 leva od osoby). Jeśli ktoś lubi długie spacery brzegiem morza to można dotrzeć tam i w ten sposób (długość ok. 10 km od Słonecznego Brzegu).
Co można można spotkać w Bułgarii:
- Podróbki ubrań, obuwia, perfum, zegarków, biżuterii, okularów itp.
- Kosmetyki z róży damasceńskiej tj. mydełka, olejki, kremy, gąbki nasączone olejkiem różanym itp. Nie polecamy kupować tych produktów na deptaku, gdyż są one tam dwa a nawet trzy razy droższe niż te same w supermarkecie
- Skóry i galanteria
- Fajki wodne
- Wyroby szydełkowe zazwyczaj w postaci chust, serwet i dziecięcych bucików. Sprzedawane przez miłe babcie.
- Alkohole tj. wina, piwa i Rakija wspomniane przeze mnie we wcześniejszym wpisie.
Z Bułgarii przywieźliśmy kilka butelek wina, Rakiję śliwkową, piwo Kamenitza, oliwki, przyprawy, sos Lutenica, piękny talerzyk oraz kilka różanych kremów do rąk. Na koniec się pochwalę i powiem, że dostałam pierścionek od Mojego K.:)
Mam nadzieję, że obydwie części opisujące Bułgarię przydadzą się komuś kto się tam dopiero wybiera:) W razie jakichkolwiek pytań czy uwag proszę o wpis w komentarzu pod notką bądź na e-mail - info@uwielbiamgotowac.com.
*wpis niesponsorowany
Coś mi się zdaje ,że tymi samymi ścieżkami chodziłyśmy.Ja byłam od 20 lipca.
OdpowiedzUsuńP.s.Koszy brakuje nie tylko na plaży. W centrum znaleźć kosz to wielka radość , a do tego pusty-bezcenne
Pyro, jest dokładnie tak jak mówisz. To jest wadą tego kurortu, jeszcze można się przyczepić do 'dziur' w drodze i na chodniku, które niczym nie są zabezpieczone, poza tym bardzo nam się spodobało to miejsce, w którym byliśmy:)
Usuńpozdrawiam
Warto zabrać też kartę EKUZ, bo nie każdy pamięta o dodatkowym ubezpieczeniu turystycznym. Przynajmniej jakiś profit z tego bycia w UE :)
OdpowiedzUsuńWiem, że jest też dużo pytań o walutę. Kurs jest tam stały do euro więc nie ma sensu zabierać dolarów. Oczywiście można też płacić kartą ale to zawsze gorszy kurs plus prowizje.