W poprzednim poście mogliście zobaczyć co się działo na ostatnich warsztatach kulinarnych Knorra, w których mogłam uczestniczyć :) Zgodnie z obietnicą przedstawiam Wam przepis na danie, które przypadło mi w udziale. Trafiłam na wykwintną zupę rakową z kukurydzianym kremem. Jednak z braku owych raków, gotowałam z krabów i krewetek. Przyznaję, że nie umiem się obchodzić z owocami morza, do tej pory miałam do czynienia jedynie z mrożonymi krewetkami, które zostały poddane wcześniejszej obróbce - obraniu i wypatroszeniu. Na szczęście pomocnik p. Piotra Murawskiego wyręczył mnie w tej "brudnej robocie" i choć nie obierałam krewetek to podglądałam i dopytywałam o szczegóły tego procederu. Lubię
stawiać sobie coraz wyżej poprzeczkę, toteż bez najmniejszego stresu
podjęłam się wykonania owej potrawy, mimo że nie miałam bladego pojęcia
jak się za to zabrać. Z krabami tez miałam śmieszną sytuację, gdyż wrzuciłam je na zbytnio rozgrzany tłuszcz, przez co nad garnkiem (żeby tylko!) pojawiły się duże kłęby pary.
Tak wyglądało moje stanowisko na początku. W miseczkach czekają kraby i krewetki na obróbkę.
Kolejna śmieszna anegdotka to taka, że postać kraba w kształcie ludzkiej dłoni zamiast przerażać - śmieszyła. Uznałyśmy z koleżankami, że zupa z taką krabową łapką byłaby świetnym pomysłem do halloweenowego menu :)
Kolejna fotografia przedstawia Madzię i mnie trzymającą w ręku cudowne urządzenie - dozownik do płynów! Jak zwał tak zwał, faktem jest, że to bardzo praktyczny sprzęt. Jako osoba, która ciągle coś pichci, na okrągło pstryka potrawom fotki i wstawia je potem na bloga, dbam o estetykę podania potrawy. Nalewając zupę na talerz prawie zawsze pochlapię brzegi naczynia co jest związane z koniecznością użycia ręcznika papierowego. Ten sprytny lejek ułatwia życie i znacząco skraca czas przygotowywania posiłków. Wyszło na to, że reklamuję ten produkt, wcale nie, ale musiałam się trochę nad nim pozachwycać:)
Zupa smakowała nawet tym, którzy za owocami morza nie przepadają. Na pewno powtórzę ją na wyjątkową okazję. Jedynie z czego jestem niezbyt zadowolona to dekoracja - taka mi wyszła jakaś, ale najważniejsze że smak rekompensował wizualne doznania :)
Przepis z warsztatów Knorr
Zupa krabowa z kukurydzianym kremem
Składniki:
- 1 kilogram raków (można zastąpić krabami)
- 2 szt. kopru włoskiego
- 2 cebule
- 2 łyżki majeranku
- 2 łyżki tymianku
- 100 ml koncentratu pomidorowego
- 100 ml oleju
- 20 ziaren pieprzu
- seler
- 2 pietruszki
- 2 marchewki
- 2 główki czosnku
- 400 g kukurydzy z puszki
- 2 litry ciemnego wywaru z raków (krabów)
- 500 ml śmietany do gotowania
- 2 kostki bulionu na włoszczyźnie
- 200 g mięsa z szyjek rakowych (u mnie krewetki)
- 3 listki laurowe
- pęczek koperku
- 5 ziaren ziela angielskiego
- 100 ml sherry wytrawnego lub wytrawnego wina
W dużym ganku na rozgrzanym oleju podsmaż wszystkie warzywa – smaż je tak długo, aż będą brązowe. Warzywa przełóż na bok. W tym samym ganku usmaż raki (kraby) – muszą się dobrze zarumienić - dodaj przecier pomidorowy i podsmażone wcześniej warzywa. Wszystko razem smaż jeszcze ok. 10 minut po czym zalej rakowym wywarem. Gotuj około 30 minut. Wywar przecedź.
Krem kukurydziany: W drugim garnku na pozostałym oleju podsmaż cebulę, a następnie dodaj kukurydzę z puszki. Całość zalej śmietaną i zmiksuj blenderem.
Następnie wymieszaj krem kukurydziano-śmietanowy z wywarem z raków (krabów). Wszystko razem gotuj około 15 minut, po czym zmiksuj na jednolitą konsystencję. Przecedź przez drobne sito. Zupę dopraw kostkami bulionu na włoszczyźnie i wytrawnym sherry (lub wytrawnym winem). Mięso z raków (lub obrane i wypatroszone krewetki) rozłóż w odpowiednie naczynia, zalej gorącą zupą. Na koniec udekoruj śmietaną.
Smacznego! :)
zupa wygląda zachęcająco, może gdybym nie znała składu.. jakoś się nie mogę przekonać do owoców morza, żadnych i w żadnej postaci ;)
OdpowiedzUsuńGosiu, ja też tak kiedyś miałam, ale powoli, małymi kroczkami się to zmienia:)
Usuńwidok początkowy - fuj (mówię o tym szkielecie dłoni hihihi, oglądam za dużo filmów z umarlakami ;) ), no ale widok końcowy super, kolor i gęstość idealna, śmietanka super się trzyma, zjadłabym z przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńhehe ja też oglądam, a jeszcze więcej czytam książek z umarlakami w roli głównej;) ale końcowy efekt naprawdę zadowala:)
Usuńhehe, i całe szczęście, bo gdyby taki "paluch" wyszedł z zupy/kremu to.... strach pomyśleć co by było :D
Usuń