W czwartek, 16 lutego, miałam przyjemność po raz drugi już uczestniczyć w kulinarnych warsztatach, które zostały zorganizowane przez firmę Knorr w siedzibie Unilever w Warszawie. Temat przewodni spotkania brzmiał "Tysiące Inspiracji z Marco Pierre White i kostką rosołową Knorr".
Jak zawsze stół został pięknie przyozdobiony, w wazonach stały tulipany z plastrami pomarańczy. Przy każdym talerzu stało zielone jabłko wraz z kwiatuszkiem. Zresztą sami zobaczcie te cudowne dekoracje...
Co do kostek rosołowych to uważam, że wszystko jest dla ludzi. Jak to powiedziała Pyza, większość ludzi ma w domu kostki, ale nie każdy się do tego przyznaje. Ja się przyznaję, mam je zawsze w kuchennej szafce, używam, gdyż znacznie ułatwiają i skracają czas przygotowywania posiłków. Wiem też, że nic nie zastąpi rosołku gotowanego na wolnym ogniu przez dobrych kilka godzin, który jest dobry sam w sobie. Przeważnie stosuję kostki do doprawiania zup, sosów czy ryżu.
Tak jak na poprzednim spotkaniu, gotowaliśmy pod czujnym okiem p. Piotra Murawskiego i jego pomocników. Szef kuchni pokazał nam kilka ciekawych zastosowań kostki rosołowej, np. jako dodatek do panierki czy ryżu.
Po czym każdy z uczestników przywdział fartuszek i podążył do kuchni. Wszystkich stanowisk było czternaście, a każde zaopatrzone w smakowite składniki z użyciem kostki rosołowej - no może pomijając desery.
Ja trafiłam na ostatnie wolne miejsce, gdzie czekał na mnie przepis na Zupę rakową z kremem kukurydzianym. Albo niewiele osób lubi owoce morza albo każdy obawiał się raków. W każdym razie poszłam na żywioł - nie przejmując się niczym. Wtedy podszedł do mnie jeden z pomocników kucharza oświadczając, że na obecną porę bardzo ciężko dostać świeże raki, więc ugotujemy zupę z krabów i krewetek zamiast raków. A ja na to jak na lato. Jedynie z krewetkami miałam do czynienia, ale mrożonymi - obranymi, już po obróbce. Na szczęście z pomocą pomocnika kucharza udało się obrać krewetki i ugotować bulion z krabów i warzyw. Na koniec do zupy dodałam zmiksowany krem kukurydziany i całość wyszła naprawdę dobra. Nie chwaląc się - zupa bardzo nam smakowała, jedna z najlepszych jakie do tej pory jadłam- kremowa, słodkawa, delikatna, w której ciężko było się dopatrzeć owoców morza, gdyby nie malutkie kawałeczki krewetek, które w niej pływały :) Ale cały przepis znajdziecie w kolejnym poście.
Razem ze mną na warsztatach była siostra Mojego K. Madzia przygotowała pyszny Sernik na zimno z bakaliami i galaretką. Oczywiście jej przepis także się pojawi na blogu:)
Po blisko dwugodzinnych zmaganiach w kuchni, wszyscy przenieśliśmy się do jadalni, gdzie czekało na nas aż czternaście smakowitych dań. Nie sposób było oprzeć się ani też spróbować wszystkich, jednak każde które spróbowałam - a było ich bodajże osiem - wybornie smakowało. Przy degustacji dań było gwarno, wesoło i bardzo sympatycznie.
Na zakończenie każdy z uczestników spotkania otrzymał upominek w postaci bloku z nożami First oraz zestaw kostek rosołowych. Przyznam, że był to bardzo trafiony gift, gdyż do tej pory nie miałam w swojej kuchni dobrych noży.
Takie warsztaty to ogromnie pozytywne doświadczenie kulinarne. Dziękuję Organizatorowi za zaproszenie i mam nadzieję, że w przyszłości będę mogła jeszcze uczestniczyć w podobnym wydarzeniu :)
Jak zawsze stół został pięknie przyozdobiony, w wazonach stały tulipany z plastrami pomarańczy. Przy każdym talerzu stało zielone jabłko wraz z kwiatuszkiem. Zresztą sami zobaczcie te cudowne dekoracje...
Tak jak na poprzednim spotkaniu, gotowaliśmy pod czujnym okiem p. Piotra Murawskiego i jego pomocników. Szef kuchni pokazał nam kilka ciekawych zastosowań kostki rosołowej, np. jako dodatek do panierki czy ryżu.
Po czym każdy z uczestników przywdział fartuszek i podążył do kuchni. Wszystkich stanowisk było czternaście, a każde zaopatrzone w smakowite składniki z użyciem kostki rosołowej - no może pomijając desery.
Ja trafiłam na ostatnie wolne miejsce, gdzie czekał na mnie przepis na Zupę rakową z kremem kukurydzianym. Albo niewiele osób lubi owoce morza albo każdy obawiał się raków. W każdym razie poszłam na żywioł - nie przejmując się niczym. Wtedy podszedł do mnie jeden z pomocników kucharza oświadczając, że na obecną porę bardzo ciężko dostać świeże raki, więc ugotujemy zupę z krabów i krewetek zamiast raków. A ja na to jak na lato. Jedynie z krewetkami miałam do czynienia, ale mrożonymi - obranymi, już po obróbce. Na szczęście z pomocą pomocnika kucharza udało się obrać krewetki i ugotować bulion z krabów i warzyw. Na koniec do zupy dodałam zmiksowany krem kukurydziany i całość wyszła naprawdę dobra. Nie chwaląc się - zupa bardzo nam smakowała, jedna z najlepszych jakie do tej pory jadłam- kremowa, słodkawa, delikatna, w której ciężko było się dopatrzeć owoców morza, gdyby nie malutkie kawałeczki krewetek, które w niej pływały :) Ale cały przepis znajdziecie w kolejnym poście.
Razem ze mną na warsztatach była siostra Mojego K. Madzia przygotowała pyszny Sernik na zimno z bakaliami i galaretką. Oczywiście jej przepis także się pojawi na blogu:)
Po blisko dwugodzinnych zmaganiach w kuchni, wszyscy przenieśliśmy się do jadalni, gdzie czekało na nas aż czternaście smakowitych dań. Nie sposób było oprzeć się ani też spróbować wszystkich, jednak każde które spróbowałam - a było ich bodajże osiem - wybornie smakowało. Przy degustacji dań było gwarno, wesoło i bardzo sympatycznie.
Takie warsztaty to ogromnie pozytywne doświadczenie kulinarne. Dziękuję Organizatorowi za zaproszenie i mam nadzieję, że w przyszłości będę mogła jeszcze uczestniczyć w podobnym wydarzeniu :)
Bardzo ciekawe doswiadczenie. Czy moglabys powiedziec, jesli to nie tajemnica, jak mozna sie zapisac na takie warsztaty i czy otwarte sa one wylacznie dla ludzi prowadzacych blogi ?
OdpowiedzUsuńFanny, to żadna tajemnica:) Organizatorem tych warsztatów jest Knorr i zaprasza na warsztaty blogerów będących w programie Mistrzowie gotowania. Z tego co wiem, to kilka osób było także z innego programu Bloger od kuchni czy jakoś tak;)
OdpowiedzUsuńTo znaczy, ze jesli sie nie ma bloga, to raczej nie ma szans ?
UsuńFanny, nie wiem jak to dokładnie jest, musiałabyś napisać do Knorra w tej sprawie:)
UsuńŻałuję, że nie dotarłam, następnym razem na pewno się pojawię.
OdpowiedzUsuńBardzo zaintrygowałaś mnie tą zupą, z niecierpliwością czekam na przepis na nią!
Magdo - szkoda, że Cię nie było:( A zupka pojawi się na blogu o 18ej!:) pozdrowionka
Usuńbardzo miło było CIe spotkac ponownie :)
OdpowiedzUsuńDorotko, i vice versa:)
Usuńaż miło posiedzieć przy tak wiosennym stole :)
OdpowiedzUsuńbardzo miło i za szybko upłynął czas przy tym stole:)
Usuń