Strony

19/09/2011

Naleśnikowy motyl

Naleśnikowy motyl

Naleśnikowych wariacji ciąg dalszy:) Tym razem naleśnik w kształcie motylka. Czyż nie jest on uroczy? 
Dzisiaj miał być wpis z wycieczki do Krakowa, jednak z braku sił, przekładam relację na jutro:) Pogodę mieliśmy bardzo korzystną, było ciepło i słonecznie, pokonując kilkanaście kilometrów dziennie wiele zwiedziliśmy, byliśmy zmęczeni, jednak pełni niezapomnianych wrażeń i radości:)

Naleśnikowy motyl

Przepis autorski

Naleśnikowy motyl

Składniki:

  • 5 naleśników
  • 250 g truskawek
  • 1 szkl. bitej śmietany
  • 150 g serka waniliowego

Bitą śmietanę mieszam z serkiem. Naleśniki smaruje kremem, dodaje do nadzienia pokrojone truskawki. Jeden naleśnik zwijam w rulon, a cztery pozostałe w chusteczkę. Składam motyla. Dekoruje śmietaną lub serkiem i owocami. 

Smacznego! :) 



8 komentarzy:

  1. kocham takie naleśniki :)
    czekam na relacje z Krk bo to mój 3 dom na mapie Pl ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniałe naleśniczki! Ja dzisiaj jadłam podobne na śniadanie, tylko, że bez truskawek.

    Pozdrawiam,
    yummymorning.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. truskawki ! *.* gdzie dostalas truskawki we wrzesniu ? u mnie ani sladu, jedynie mrozone..
    nalesniki moglabym jesc na sniadanie, obiad i na kolacje. szczegolnie z truskawkami i serkiem ;)
    pozdrawiam,
    zauberinn

    OdpowiedzUsuń
  4. naleśniki to chyba nigdy mi się nie znudzą :) takie bym chętnie zjadła :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pyszne nalesniki :) Uwielbiam!
    A truskawki także u nas widziałam, przy drogach sprzedawali jeszcze tydzień temu ;)

    Ilonko, gdzie w końcu nocowaliście? W Zakopanem?

    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Majanko, a wpis nieco opóźniony, kilka tygodni wstecz:)
    A w końcu wylądowaliśmy w Szczyrku, gdyż Krzyś miał wycieczkę z pracy, więc tam pojechaliśmy:) Do Zakopanego pojedziemy w przyszłym roku, albo zimą na narty;)

    Pozdrowionka Madziu;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Acha:)
    A wiesz, ja nigdy nie jeździłam na nartach ;-)
    Pozdrowienia,miłego piątku:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Madziu, ja też nie jeździłam, ale warto pokusić się na naukę jazdy na nartach;) heh nie wiem jak to się skończy, ale kto nie ryzykuję... ;)
    dziękuję i wzajemnie Madziu;*

    OdpowiedzUsuń

*cieszę się, że Cię tu widzę :)
*komentarze są moderowane ze względu na spam
*obraźliwe komentarze będą usuwane