Nie pamiętam jak dawno piekłam ciastka owsiane, ostatnio chyba jeszcze długo przed założeniem bloga. Trzeba więc było to nadrobić.
Ilość cukru zmniejszyłam do minimum, a dałam więcej miodu, żeby były zdrowsze. Połowę zrobiłam z samym jabłkiem, a resztę dodatkowo z rodzynkami. Obie wersje wyszły pyszne. Ciasteczka są nieco twardawe, ale miękną po kilku dniach, gdy nabiorą wilgoci z powietrza.
Do ciasteczkowej masy warto dodać szczyptę cynamonu, dzięki temu ciastka nabiorą ładnego koloru i będą świetnie pachnieć :)
Do ciasteczkowej masy warto dodać szczyptę cynamonu, dzięki temu ciastka nabiorą ładnego koloru i będą świetnie pachnieć :)
Źródło: Olasz z blogu Przy dużym stole
Składniki:
- 150 g masła
- 6 łyżek miodu
- 3 szkl. płatków owsianych (najlepiej górskie lub zwykłe - nie polecam błyskawicznych)
- 2 szkl. mąki pszennej
- 2 łyżki cukru
- 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
- 2-3 jabłka (w zależności od wielkości)
- garść rodzynek
- ew. szczypta cynamonu
Na początku w garnuszku umieszczam masło z miodem, podgrzewam na niewielkim ogniu ciągle mieszając, aż do rozpuszczenia.
Do naczynia przesiewam mąkę z proszkiem, wsypuję także cukier i płatki owsiane. Jabłka myję, obieram ze skórki i ścieram na dużych oczkach tarki. Starte jabłka dodaję do miski ze suchymi składnikami i dokładnie całość mieszam. Po czym wlewam roztopione i ostudzone masło z miodem, wsypuję rodzynki i mieszam.
Do naczynia przesiewam mąkę z proszkiem, wsypuję także cukier i płatki owsiane. Jabłka myję, obieram ze skórki i ścieram na dużych oczkach tarki. Starte jabłka dodaję do miski ze suchymi składnikami i dokładnie całość mieszam. Po czym wlewam roztopione i ostudzone masło z miodem, wsypuję rodzynki i mieszam.
Jeśli masa jest zbyt rzadka (w zależności od odmiany jabłek - niektóre puszczają więcej soku) do masy dodaję trochę więcej płatków owsianych.
Łyżką nabieram masę, formuję kulki i lekko je spłaszczam. Następnie układam na wyłożonej papierem do pieczenia blasze w odstępach (gdyż ciastka znacznie urosną w czasie pieczenia).
Piekę w piekarniku nagrzanym do temperatury 180*C ok. 20 minut, do chwili aż ciastka nabiorą ładnego, złocistego koloru.
Łyżką nabieram masę, formuję kulki i lekko je spłaszczam. Następnie układam na wyłożonej papierem do pieczenia blasze w odstępach (gdyż ciastka znacznie urosną w czasie pieczenia).
Piekę w piekarniku nagrzanym do temperatury 180*C ok. 20 minut, do chwili aż ciastka nabiorą ładnego, złocistego koloru.
*Przepis edytowany dn. 07.11.2012 r.
A do ciastek proponuję zaparzyć sobie dobrą herbatkę, np. zieloną cejlońską Fantazję:) W jej składzie, oprócz zielonej herbaty, znajdziemy: truskawkę, papaję, mango, ananasa, porzeczkę oraz szafran. Herbatkę wygrałam w Konkursie organizowanym jakiś czas temu przez Dorotkę:) I to jest chyba moja pierwsza wygrana w życiu:) Ucieszyłam się jak dziecko, kiedy przyszła do mnie paczuszka:) Dziękuję Ci Dorotko:)
Ja piłam ją bez cukru, a Mój K., słodzoną;) W smaku całkiem inna od tej zielonej, ma wyraźnie wyczuwalny kwaskowaty smak owoców w niej zawartych.
Miłego dnia!:)
Witaj Ilko. Na jaki adres mogę Ci przesłać fakturę za użycie przepisu mojego autorstwa. ROzumiem, że stawka dla Ciebie to rzecz drugorzędna, skoro nie zapytałaś o koszt przed użyciem mojej własności? Pozdrawiam, właścicielka Przy Duzym Stole
OdpowiedzUsuńWitam. Skoro podałam autora i źródło przepisu, nie rozumiem Twojej złośliwości. Koleżanka blogerka powinna raczej mi podziękować, że skorzystałam z jej autorskiego przepisu i promuję jej bloga na swojej stronie. Jakby nie było wiele osób mnie odwiedza, więc masz darmową reklamę. Zawsze staram się, aby każdy przepis miał adnotację czy to jest mój własny przepis czy inspiracja z innej strony.
UsuńMiłego dnia życzę, więcej życzliwości i uśmiechu :)
pozdrawiam
Ja również uważam, że kradzież treści jest nieetyczna. Idź do piekarni weź sobie pączka i poinformuj na blogu, że pochodzi z piekarni X.
OdpowiedzUsuńDziękuję za zmianę opisu przygotowania na Twój własny :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPS jeśli ciastka wychodzą zbyt twarde, to może warto je krócej w piecu trzymać:)
Witam, uważam że Ilka korzystając z przeisu Olasz zachowała się przyzwoicie, jakby nie patrzeć podała źródło i autora. A sama Olasz zyska wiecej niż myśli, czytając przepis większość skorzysta z okazj i i napewno zajrzy na stronę Olasz - tak jak ja :) pozdrawiam i życzę Wam miłego dnia, Edith
OdpowiedzUsuń